niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 1

Jestem na 6 roku w szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart i bardzo się z tego cieszę. Minął już drugi miesiąc szkoły. Dokładnie jest już połowa listopada, a nauczyciele zadają tyle jakbyśmy mieli już zdawać OWTM. Wiem, to dziwne. Ja Hermiona Granger, lubiąca się uczyć nie jestem już tą samą osobą co kiedyś. Te wakacje bardzo mnie zmieniły. Kiedyś na zaczepki ślizgonów reagowałam nawet płaczem, ale to było kiedyś. Teraz potrafię odpyskować tak, że do mnie należy ostatnie słowo.
Dziś na obiedzie dyrektor ogłosił, że na kolacji zostanie przydzielony nowy uczeń. Powiedział, że przyjechał do nas z Bułgarii. Ten dzień strasznie mi sie dłużył. W końcu nadszedł czas kolacji. Wyszłam dość szybko, ale na Salę wchodziłam jako jedna z ostatnich. Gdy zasiadłam, gadałam chwilę z przyjaciółmi lecz nie długo bo przerwał nam wstający dyrektor. Podszedł do podium i zaczął przemawiać:
-Wiem, że wielu z Was jest głodnych, lecz przed rozpoczęciem kolacji przydzielimy nowego ucznia Hogwartu. Witamy Antonia Ridlle.
Po tych słowach wiele, jeśli nie wszystkie zwróciły się w stronę wrót wejściowych, przez które wchodził  17-letni chłopak bardzo podobny do mnie. Kiedy przechodził koło mojego miejsca szybko wstałam i rzuciłam mu się na szyję.
-Toni - krzyknęłam.
-Hej Hermiś- odpowiedział Toni
-Z kąd wiedziałeś, że to Ja?-zapytałam się szeroko uśmiechając
-A kto inny rzucił by mi się na szyję krzycząc przezwisko, które używała pewna brązowowłosa, której nie widziałem przez 6 lat- odpowiedział wesoło, puszczając dziewczynie oczko.
-No tak, tylko ja miałam takie przywileje- odpowiedziała równie wesoło.
-Może pogadamy kiedy będzie po kolacji i bez oczu w nas wlepionych?- zapytał cicho i "dramatycznie"
-Pewnie, nawet nie wiem w jakim jestes domu
-To zaczekaj chwilkę i zaraz będzie wszystko wiadomo powiedział 
-Ok, wtedy pogadamy.
Po wypowiedzeniu tych słów udałam się do, wciąż siedzących w ciężkim szoku, przyjaciół. Zajmując swoje miejsce zauważyłam że chłopak doszedł już do stołka z tiarą. Założył ją, chwilę z nią rozmawiał, a po chwili wszyscy usłyszeli SLYTHERIN!!! Zrobiłam smutną minę, bo bardzo chciałam żeby był razem ze mną w domu, ale trudno się mówi i to nie powód żebym przestała się z nim przyjaźnić. Kiedy dosiadł się został bardzo mile przywitany, aż się nadziwić nie mogłam. Jeszcze do niech muszę podejść (ech) żeby umówić się z Tonim. Kiedy skończyłam jeść nie miałam jak dać mu jakkolwiek znak więc zmusiłam się do podejścia tam. Przy ich stole słyszałam tylko teksty typu: ,, ale dupa, szkoda że szlama", albo ,,śliczna tylko gryfonka" itp... . Naszczęście przyzwyczaiłam się i albo pokazałam środkowy paluszek albo ,,grzecznie" odpowiedziałam. W końcu podeszłam. Czemu on musi siedzieć akurat koło tego debila? No, ale trudno. Kiedy chciałam już zwrócić się do przyjaciela, oczywiście przerwała mi fretka:
-Co szlamuś, stęskniłaś się?- powiedział cynicznie blondyn
-Zgadłeś, tylko wiesz troszkę się przeliczyłeś. Bo nie za twoją krzywą gębą, a za moim Tonim- powiedziała chytrze się uśmiechając.
-Dobra- powiedział szybko chłopak, o którym wspomniała dziewczyna- nie kłócić sie przy mnie. Co chciałaś Miona?- zwrócił się grzecznie do dziewczyny z uroczym uśmiechem 
-Umówić się z Tobą- powiedziała z rozbrajającym uśmiechem.
-Chętnie, tylko podaj datę,miejsce i godzinę.- powiedział ciągnąc tę grę
-Może na błoniach za godzinę?- Zapytała stając tak wyzywająco że Malfoy widział jej stanik.
-Dobra, będe- powiedział całując jej lico.
-Do zobaczenia- powiedziała kokietyjnie.
Po tych słowach poszła w stronę wyjścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz