-Już nie ma mojej, małej i słodkiej księżniczki-myślałem na głos
-To ona kiedyś była słodka?- usłyszałem z brzegu głos Dracona
-Tak, ale wyrosła na piękną królewnę- powiedziałem z nutką smutku
-Piękną, nie piękną ale wciąż szlamowatą- dodał Draco
-Skoro zacząłeś, lepiej przestań przezywać ją od szlam. Mój ojciec właśnie dlatego mnie tu przeniósł. Nie pytaj się dlaczego, bo sam niewiem. Mam się dowiedzieć o co chodzi na najbliższym zebraniu.
-Więc może i reszta się dowie o co chodzi- podsunął przyjaciel
-Możliwe. Zresztą nie ważne. Muszę się pospieszyć, bo moja przyjaciółka nie może czekać.
-Nie może czy może ty nie możesz się doczekać?- zapytał smoku
-Jedno i drugie, no i co? Zazdrosny?
-Ty się pośpiesz, bo spóźnisz się na spotkanie z ,,przyjaciółką"- dodał uszczypliwie
-O mnie się nie martw. Ja zdąże. (Ale nie wiem czy ty wytrzymasz zazdrośniku- dodał w myślach)
- Dobra, ja spadam. Jak coś będę w dormitorium.
-Ok. Jak będępo spotkaniu to się pojawie.
Po tych słowach każdy z nich poszedł w inną stronę.
Z punktu widzenia Hermiony
Jeszcze pół godziny- myślałam- ale się ciesze. Jak ja go długo nie widziałam. Muszę szczerze przyznać, że teraz jeszcze bardziej przypomina mi mojego bliźniaka. Później jeszcze będe musiała wszystko wyjaśnić przyjaciołom, bo nic nie wiedzą o mojej przyjaźni z dzieciństwa z czarodziejem.
Jacie, jak ten czas szybko mija, lepiej już pójdę na błonia, bo zostało 15 min, a ja nie cierpie się spóźniać jak i nie cierpię osób spóźnialskich- myślała dziewczyna po spojrzeniu na zegarek stojący na szafce przy łóżku.
Wychodząc z budynku zauważyła postać siedzącą na brzegu jeziora pod jej ulubionym drzewem. Po budowie ciała zauważyłam, że to jakiś chłopak więc od razu domyśliłam się kto jest tym osobnikiem. Wiedziałam, że mogę sobie na to pozwolić więc podeszłam do niego powoli, aby mnie nie zauwarzył. Będąc zaraz za nim zakryłam mu oczy rękoma i stanęłam na palcach, by zacząć zmysłowym głosem mówić do jego ucha:
-Zgadnij kto?
-Hm, kto to może być?-mówił udając zamyślonego- Czy jest to śliczna brunetka, o pięknych bursztynowych oczach, świetnym gustem, wspaniałą figurą oraz wielką mądrością w swojej wspaniałej główce - po tych słowach przerzucił dziewczynę przez ramię i trzymał w ramionach jak małe dziecko. Po tym czynie słychać było tylko krzyki (,,puszczaj mnie; postaw; zostaw; mam dość; itp.) Przyglądając się im bliżej można od razu domyślić się powodów krzyków, a było nim chwycenie dziewczyny w pasie i okręcanie się wokół własnej osii trzymającej się dwójki. Wyglądało to z daleka jakby byli parą, ale tylko nie liczni znali prawdę o nich.
-Puszczaj mnie!!!- krzyczała dziewczyna z uśmiechem na ustach
-Postawię Cię jak grzecznie poprosisz i coś dla mnie zrobisz- powiedział z równie wielkim uśmiechem.
-No dobra. Tylko proszę postaw mnie, bo już mi się w głowie kręci- powiedziała błagalnie szatynka
-Proszę bardzo- po tych słowach postawił ją na ziemię i patrzył jak dochodzi do siebie.
Przez jakiś czas się jeszcze wygłupiali, a kiedy zmęczeni rozłożyli się pod drzewem, zaczęli rozmowę.
-Dziękuje Ci za wszystko- powiedziała dziewczyna, gdy nastała cisza między nimi
-Za wszystko, to znaczy?- zapytał nie rozumiejąc słów dziewczyny
-To znaczy, że dziękuje Ci za to iż byłeś jesteś i liczę na to że będziesz przy mnie.- powiedziała powoli dziewczyna
-Nie ma za co. A teraz temat z innej beczki. Co u ciebie, bo jak wiesz jestem nie doinformowany. Mam luki liczące jakieś 6 lat.
-Skoro są takie luki to pora je zapełnić. Szczerze mówiąc to nic. Wiesz same nudy, wieczne użeranie się z Malfoyem, słuchanie wyzwisk typu: ,, ty szlamo" itp, szczególnie ze strony wyżej wymienionego i nauka. No więc sam widzisz, same nudy.
-No nie, aż takie nudy. Ale obiło mi się o uszy, że uznają Cię za najmądrzejszą czarownicę tego stulecia.
-Wiesz coś tam mówią, ale ja taka brzydka, kujonowata szlama nie słucham plotek.
-Po pierwsze nie mów o sobie, cytuje: ,, brzydka, kujonowata szlama", po drugie to dobrze, że nie słuchasz plotek, a po trzecie to czemu nie przepadasz za Smokiem znaczy Draconem.
-Nie lubię go od drugiej klasy. Dokładniej to od chwili kiedy po raz pierwszy nazwał mnie szlamą. Od tamtego czasu i ja i on sobie dogryzaliśmy i się znienawidziliśmy.
-Acha. Szkoda, myślałem że skoro jesteście z jednej szkoły to będe mógł się z wami naraz spotykać i będe mógł mieć was oboje obok siebie. A twoim zdaniem jest możliwość abyście się pogodzili?
-Z mojej strony wygląda to tak. Dla ciebie zrobiłabym wszystko bo jesteś moim bratem, dlatego mogłabym się z nim nawet jakoś zakumplować, ale wątpie że on na to przystanie. W końcu jak wielki arystokata mógłby pokazać się przy szla... znaczy osobie mugolskiego pochodzenia- poprawiła się szybko zauwarzywszy wzrok chłopaka
Kiedy to powiedziała zauważyła jak jej podobizna lustruje ją wzrokiem.
-Czemu mi się tak przyglądasz?- zapytała
-Robię to, bo Cię oceniam i sprawdzam prawdziwość słów Dracona- powiedział spokojnie
-I co się zgadza?- zapytała dość ciekawa
-Do paru rzeczy przyznam mu racje, ale są też takie z którymi się nie zgadzam.
-Mogę się dowiedzieć czemu byś zaprzeczył?
-Niestety, ale nie. Wiesz że wciąż wyglądamy jak bliźniaki.
-Tak, to się chyba nigdy nie zmieni.- powiedziała z uśmiechem.
Po tych słowach oboje się uśmiechneli, a między nimi zapanowała cisza. Ale nie przeszkadzała im ona. Po paru minutach dziewczynie zrobiło się zimno przez co zaczęła drżeć. Kiedy chłopak to zauważył, zdjął bluzę i założył na ramiona dziewczyny.
-Dzięki, ale teraz ty zmarzniesz- powiedziała dziewczyna
-Nie, nie zmarznę. Choć pójdziemy powoli wstronę zamku, bo jest już dość późno.
-Tak, chodźmy bo moi przyjaciele zaczną sie martwić.
Po tych słowach chłopak szybko się podniósł i pomógł wstać dziewczynie, a następnie ruszyli do Hogwartu. Kiedy doszli do miejsca gdzie ich drogi się rozchodzą pożegnali się jak za dawnych lat, gdy byli dziećmi czyli pocałunkiem w policzek.
-To dobranoc siostrzyczko.
-Branoc braciszku- powiedziała przed odejściem i udała sie w swoją stronę podobnie jak chłopak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz