Jako ludzie z wyższych sfer musimy umieć się zachowywać nie tylko na balach lecz również przy stole.
Ta zasada obowiązywała również w domostwie, które gościło rodzinę Malfoy'ów. Dlatego każda osoba, która zajrzała by do pomieszczenia w którym spożywa się posiłki zobaczyłaby osoby, które po zachowaniu można by posądzić o nieme. Lecz nic bardziej mylnego. Tu, w domu rodziny, która należy do arystokracji jest to norma.
Po skończeniu posiłku przez wszystkie osoby siedzące przy stole zaczęły się rozmowy o wszystkim i o niczym. Nie trwały one jednak długo, ponieważ rozmowa przestała się kleić, a nie wszystkie tematy mogły być poruszane w owym gronie.
Kiedy zakończyliśmy konserwację przy stole, podzieliliśmy się na dwie grupy. Dorośli poszli w swoją stronę, a młodzież w swoją.
Kiedy Hermiona skierowała się w stronę tajnego wyjścia na ogród, potomkowie krwi Malfoy podążyli za nią. Kiedy stopy przedstawicieli płci brzydkiej stanęły na trawie, nie mogli nadziwić się pięknu otoczenia. W jednej chwili zamurowało ich z wrażenia. Dziewczyna nie zwraciając na nich uwagi skierowała się do wcześniej wyznaczonego sobie celu, którym była huśtawka znajdująca się nieopodal. Gdy goście otrząsneli się z szoku zaczęli się kierować w stronę dziewczyny. Pomimo tego, ze Malfoy'ów uznawano za rodzinę bez serca nie można było tego o nich powiedzieć. Szybko podeszli do Miony i zajęli ławkę znajdującą się na przeciw huśtawki.
-Co chcecie robić - spytała Hermiona zeskakując z huśtawki.
-Może pokażesz nam to miejsce, a wtedy się coś wymyśli - Zaproponowal Axel.
-Jasne, czemu nie- powiedziała panna Granger i ruszyła przed siebie. Kiedy nie usłyszała kroków jej towarzyszy odwróciła się i spytala- Idziecie?
-Już, już. Powoli, mamy cały dzień jeśli nie więcej. - Stwierdził starszy z braci.
-Co masz na myśli, mówiąc ,,jeśli nie więcej"? Zostajecie na dłużej?- spytała zaciekawiona.
- Dokładnie to nie wiem. Usłyszałem tylko jak Dorośli się nad tym zastanawiali. Mam nadzieję, że zostaniemy, bo chciałbym spędzić z tobą więcej czasu.
- A skąd wiesz, że ja też chcę go spędzić ? Może mam cichą nadzieję, że jak najszybciej opuścicie posesję mojej babki.
- Jesteś, aż tak wyrachowana- spytał Alexander.
- Nie znasz mnie jeszcze.- wypowiadając to zdanie zaczęła oddalać się w stronę domu.
Starszy brat tylko pokręcił głową z uśmiechem na twarzy przyglądając się oddalającej dziewczynie.
-Zauważyłeś, że nie mamy planów na dzisiaj? Mieliśmy to z nią wymyślić. - stwierdził Draco
-Co? A tak plany na dzisiaj. Całkiem o tym zapomniałem. Sorry, ale nie miałem do tego głowy. Widziałeś jaki ona ma uśmiech, a jaką figurę? - spytał rozmażony Axel.
-Tak, tak. Ja idę do siebie. Nie chce mi się słuchać jaka to ona nie jest- to stwierdzając zaczął kierować się w stronę wejścia.
-Albo jest innej orientacji, albo zazdrosny- stwierdził pod nosem chłopak i podążył tropem swoich towarzyszy.
************
Wiem, długo mnie nie było. Jestem gotowa przyjąć na siebie Crucio, a nawet bardziej wymyślne zaklęcia. :)
Przepraszam, ale ciężko jest pozbierać się po stracie 2 bliskich osób i wrócić do codzienności.
Co do rozdziału jestem średnio zadowolona. Miałam trochę inną wizję, ale cóż. Czekam na wasze komentarze z opinią. Nie wiem kiedy następny, ale nie powinno być aż takiej długiej przerwy.
Może do ferii, a jak nie to w czasie ich trwania postaram się coś wstawić.
Super. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Luna xdd